Trofeo di Primavera - Prima Prova 2025

Start w Trofeo di Primavera to był mój debiut w nowej, seniorskiej kategorii OKN.
W czwartek na treningach przed zawodami po raz pierwszy wsiadłem do wózka z silnikiem OKN, Wcześniej w dużej ramie miałem okazję jeździć OKJ, OKJN no i mojej głównej kategorii Junior ROK.
Pierwszy dzień treningowy, to jak to ostatnio bywa, deszcz i dużo wody na torze w Lonato. Ale już od pierwszych wyjazdów czułem się dosyć swobodnie w konfiguracji rama Gold Kart, opona deszczowa MG i silnik OKN. Z wyjazdu na wyjazd tempo było coraz lepsze. Prognoza pogody zapowiadała jednak na dni wyścigowe (sobota i niedziela) słońce i brak opadów. Niestety, w czwartek mogłem przejechać tylko jedną sesję na slicku i to na dopiero co przesychającym torze. W piątek ponownie deszcz i coraz lepsza kontrola nad wózkiem i coraz lepsze tempo. Ostatnia sesja treningowa, była naprawdę dobra, pozostało liczyć na to, że w weekend będzie padać. Prognozy jednak mówiły zupełnie coś innego.
W sobotę rano zastałem oczywiście suchy tor, a jedyne 6 min warmupu, które miałem do dyspozycji przed rozpoczęciem zawodów, musiałem dotrzeć silnik.
No cóż, gramy setkę - jak to mówią filmowcy.
Wyjeżdżam na czasówkę, próbuje poznać punkty hamowania, wyczuć jak na suchym zachowuje się zupełnie nowy dla mnie silnik i... na 5 okrążeniu staję za "mechanikami" z awarią motoru. Pech, takie rzeczy się zdarzają. Notuję 28 czas z 36 zawodników.
Naukę pozostaje przesunąć na kolejną sesję, czyli pierwszy wyścig kwalifikacyjny Manche 1. Startuję z P28, w połowie wyścigu mniej więcej, zaczynam coś więcej rozumieć nt. charakterystyki motoru, ramy i opon. Staram się wzorować na zawodnikach jadących przede mną, ale jednocześnie podejmować, nieśmiałą jeszcze, walkę. Kończę wyścig na P22 w realnej walce wyprzedzając mimo wszystko, kilku zawodników.
W niedzielę, ponownie sucho, Warmup i na 3 okrążeniu dostaje bombę w tył na wyjściu na prostą i kończę poza torem.
Manche 2 start z P22. Po starcie przebijam się na 17 pozycję, ale ciągle doskwierający mi brak objeżdżenia pozwala mi zachować tempo na P19 i na tej pozycji kończę. Kolejne 3 pozycje do góry. Natomiast ten wyścig w końcu pozwolił mi poznać sprzęt na tyle, że byłem w stanie nie odpuszczać zachowawczo gazu w miejscach gdzie nie było to potrzebne. Może jeszcze nie zdołałem wyczuć limitów wozu i moich, ale w końcu poczułem się trochę pewniej.
Wyścig finałowy rozpoczynałem z P19, zaraz po starcie zyskałem 2 pozycje, na kolejnym okrążeniu kolejne 2 - byłem na P15 i sędziowie ogłosili FCY i SLOW. Na kolejnym z okrążeń pod SLOW, zawdonik przede mną, postanowił zrobić na mnie brake test i niestety nie zdążyłem przed nim uciec. Wbiłem, a przy okazji zdemolowałem swój przedni zderzak. No nic, trudno. Są kierowcy i "kierowcy". Następne okrążenie SLOW i sędziowie dają sygnał, że na kolejnym ruszamy do dalszego ścigania, a przed nami jeszcze 11 okrążeń. Ten "kierowca" przede mną, zamiast pilnować dystansu i przygotować restart, grał chyba w węża na swoim Mychronie, bo w momencie zielonej flagi, miał do poprzedzającego go zawodnika jakieś 3 sekundy przerwy, a za nami zbita grupa kolejnych 17 zawodników, którzy kontynuowali wyścig. Musiałem, szybko podjąć atak, co zrobiłem na "mechanikach" i zacząć próbę ucieczki od grupy. Atak się udał, kolega od brake testu stracił kilka pozycji za mną, ja wyszedłem na czoło tej grupy i nabierałem tempa. Zakręty "lewy/lewy" udało mi się trochę urwać, ale na "szykanie" - jej drugim zakręcie było trochę za szybko i załapałem uślizg tyłu. Zawodnik za mną zaczął wchodzić mi pod pachę. Zamykałem go do "kina" ale Pan, zdecydowanie za późno zaczął hamować i po prostu mnie rozjechał na prawym do "kina" i tam stanęliśmy. Tak zakończyłem te zawody na P29, a już w pewnym momencie było P12 (dwóch zawodników jadących w pierwszym "peletonie" także zakończyło wyścig).
Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że mimo tego, że w tej kategorii jest dużo sporo starszych zawodników - właściwie wszyscy chyba byli starsi, bardziej miałem na myśli takich co mogliby być moim ojcem - takich, którzy niejednokrotnie mają doświadczenia torowego tyle co ja lat i mają problem z trzymaniem ciśnienia. Jeżdżenie z nimi jest trudne, siłowe. Jak mi to wytłumaczył mój szef teamu Diego - Be smarter, not faster. Szczególnie jest to ważne w drugiej połowie stawki w której miałem okazje teraz jechać. Mam nadzieję, że zdobyte doświadczenie, pozwoli mi na pięcie się do góry w kolejnych zawodach. Ten start pojechałem z fabrycznym teamem Righetti Ridolfi na ramie Gold Kart. A tymczasem biorę się za szkołę, bo mam sporo do nadrobienia. Kolejny start mniej więcej za miesiąc i ponownie będzie to Lonato w OKN.

Live Stream z zawodów: LINK

Wyniki zawodów: LINK

Galeria

Zobacz również

16.03.2025, Lonato (Włochy)
Trofeo di Primavera - Finale 2025 Więcej
09.02.2025, Lonato (Włochy)
Rok Cup Winter Trophy 2025 Więcej
08.12.2024, Sarno (Włochy)
Trofeo Ayrton Senna 2024 Więcej